niedziela, 21 września 2014

O życiu i śmierci


  Nie mam w zwyczaju czytywać innych blogów. Ostatnim razem jednak się przełamałem, uprzejmie "polajkowałem" polecony przez znajomą osobę blog i bardziej z ciekawości niż z jakiejś dzikiej żądzy wiedzy przeczytałem wpis. Wpis dotyczył właśnie spraw związanych z życiem i śmiercią. Z ciekawością prześledziłem tok rozumowania autora i po pewnym czasie sam zacząłem zastanawiać się nad kwestiami przez niego poruszonymi. Mogłoby się wydawać, że skoro temat dywagacji ten sam, to i wnioski będą podobne. Ale nie. Moje wnioski są niemalże całkowicie odmienne, co nie oznacza, że przeciwstawne do przedstawionych w tekście, do 
którego się ustosunkowuję się. Nie, po prostu inaczej patrzę na pewne kwestie. 
  W pierwszej kolejności dochodzę do wniosku, że dla większości ludzi śmierć jawi się jako odległy punkt końcowy na długim szlaku zwanym życiem. Śmierć wcale nie zaprząta ich uwagi, bo mają życie. Życie, które wraz ze swoimi przyjemnościami zapewnia im całkowitą wygodę i brak lęku o przyszłość. Z drugiej strony istnieją także ludzie, którym walka o bezpieczny byt doczesny przesłania całkowicie troskę o życie wieczne. Nie można tego jednak potraktować jako usprawiedliwienia, bo na przestrzeni wieków, począwszy już od pierwszych chrześcijan, poprzez dekady i wieki, sytuacja chrześcijan nie zawsze była wesoła i komfortowa. A mimo tych kłopotów i trudności, ciężkiej i nieustannej pracy i znoju, znajdowali oni czas na modlitwę i zastanowienie się nad celem życia. Tradycja ta, w moim odczuciu, powoli niestety wygasa i za ciężką pracą stoi zazwyczaj albo konieczność spłacenia kilku kredytów, albo dręcząca myśl o ciągłym podwyższaniu standardu życia.
  Trochę jednak zboczyłem z tematu. To co miałem na myśli, to fakt, że w przeważającej większości ludzie nie myślą o śmierci. Być może zmienia się to w chwili, kiedy umiera ktoś bliski, ale najczęściej, poza żalem i rozpaczą, myśli kogoś opłakującego zmarłą osobę nie kierują się ku jego własnej egzystencji i jej kresowi. Ludzie na co dzień nie zastanawiają się śmiercią. Ponadto wydaje mi się, że w  naszych czasach, im bardziej delektujemy się życiem, tym bardziej myśli o śmierci wydają nam się absurdalne i abstrakcyjne. Z kolei osoby, którym śmierć jest wyjątkowo bliska, np. niedoszli samobójcy lub ci, dla których ból, cierpienie i mrok są wyjątkowo atrakcyjne, patrzą na śmierć od niewłaściwej strony. Bo czymże tak naprawdę jest śmierć bez życia? Ucieczką.
A czymże jest tak naprawdę życie bez śmierci? Wieczną walką.
  Znowu trochę zagoniłem się w przedziwne rozważania (wspaniała zaleta pisania bez planu). Kolejna ciekawa kwestia, to przewrotność ludzkiej śmierci. Bo z jednej strony, płaczemy, rozpaczamy i zastanawiamy się dlaczego Bóg postanowił zabrać od nas właśnie jedną z tych osób, które naprawdę kochaliśmy. A jednakowoż mamy świadomość, że osoba ta znalazła się właśnie bliżej Boga. Ten paradoks wbrew pozorom jest bardzo dobry. Według mnie, przez śmierć innych ludzi możemy spojrzeć z innej - wiecznej - perspektywy na nasze własne życie, nasze czyny, decyzje, postawy.
   Zgadzam się natomiast z autorem wpisu jeśli chodzi o obronę ludzkiego życia od momentu poczęcia. Zabójstwo niemal zawsze jest czynem odstręczającym, ale najgorszych cech nabiera wtedy, kiedy ofiara jest bezbronna. I kiedy jej jedyną przewiną jest nieodpowiedzialność rodziców lub jakaś wada genetyczna. Bo na jedno i na drugie nie ma żadnego wpływu. 
   Na zakończenie pewna filozoficzna ciekawostka. Niegdyś Arthur Schopenhauer, znany głównie za sprawą swojego pesymistycznego spojrzenia na świat (co do końca nie jest prawdą, ale z tym może kiedyś zmierzę się w innej notce), odwrócił znane powiedzenie: "Dzisiaj jest pierwszy dzień pozostałej części twojego życia". W jego interpretacji te słowa brzmiały tak: "Dziś jest ostatni dzień twojej śmierci. Jak na razie".
   A jeżeli będziemy korzystali z każdego dnia świadomi tego, że kiedyś spotka nas śmierć i jeżeli ów lęk nie będzie nas paraliżował, to będziemy... wolni. 

***



Inne teksty, które mogą Ci przypaść do gustu:

O nijakości
Zadziwiająca potęga dobra
Męstwo i wrażliwość
Wstajesz, idziesz, żyjesz!



 
 



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Wędrując przez noc. Design by Insight © 2009