czwartek, 25 września 2014

Dlaczego zasada złotego środka nie jest idealna oraz dlaczego Schopenhauer nie był pesymistą...


O zasadzie złotego środka

 Zasadę złotego środka wymyślił jeden z najbardziej wszechstronnych filozofów w historii - Arystoteles. Ta  koncepcja filozoficzna nie jest specjalnie skomplikowana, natomiast w jej prostocie kryje się niezwykła siła. Nie trzeba być nawet wybitnie inteligentnym, żeby ją stosować. Wystarczy w problemie, który odnaleźliśmy odnaleźć dwa skrajne punkty - postawy - sposoby zachowania - i wybrać to co jest pośrodku, w pewnym sensie to co niesie ze sobą największą korzyść i najmniejsze straty. Pierwszy przykład z brzegu: kwestia odwagi. Jeżeli natrafiamy na trudną sytuację, wymagającą od nas wykazania się odwagą, to nie możemy stchórzyć, bo jest to ucieczka od problemu. Nie możemy także z pełną brawurą zaszarżować na problem, bo może się okazać, że nie przemyśleliśmy odpowiednio naszej strategii i przez to poniesiemy klęskę. Dlatego odwaga jest idealnym wyważeniem pomiędzy tchórzostwem i brawurą. Takie sytuacje można mnożyć bez końca, np. kwestia dzielenia się majątkiem (skąpstwo - rozrzutność, idealnym wyważeniem jest hojność), zabawy, wychowania etc. Oznacza to także świadomą rezygnację z dążenia do bycia idealnym oraz gotowość do walki ze zwierzęcym uleganiem własnym instynktom. Oznacza to świadome wybieranie rozwiązania, które najlepiej pasuje do danej sytuacji.
  Jest to znakomita filozoficzna koncepcja. Dowód na to odnaleźć możemy w historii, bo praktycznie aż do czasów dzisiejszych nikt nie zdołał obalić jej całkowicie. Jedyne, co zdołano osiągnąć, to wskazanie pewnych mankamentów stosowania owej zasady w życiu codziennym. A jako że ja uwielbiam zajmować sie kruczkami, ciekawostkami i mankamentami, przedstawię je pokrótce.
  Oto trzy sytuacje (z pewnością jest ich więcej), w których widzimy, że arystotelejska zasada złotego środka okazuje się bezradna i nieprzydatna. Po pierwsze, prawda. A w zasadzie Prawda przez duże P. Znane powiedzenie mówi, że prawda leży pośrodku. Nie ma to jednak żadnego związku z rzeczywistością i Prawda jest zawsze prawdą, a Kłamstwo kłamstwem. Prawda jest wyrazista, Prawda wyzwala, Prawdy nie da się oszukać. Kłamstwo jest również wyraziste, natomiast wcale nie wyzwala. Prawda i Kłamstwo stanowią dwie przeciwstawne sobie siły, a pomiędzy nimi nie ma niczego. Wszystko co nie jest prawdą, jest kłamstwem. Człowiek postawiony w sytuacji, kiedy ktoś prosi go o powiedzenie prawdy, musi określić się jednoznacznie. A jednoznaczność i skrajność to cechy, które stoją w sprzeczności z zasadą złotego środka.
  Przypadek drugi, Wolność. Jest to w pewnym sensie kwestia dyskusyjna, bo istnieją różne definicje wolności. W mojej opinii jednak, Wolność, tak jak Prawda, jest wartością idealną samą w sobie i nie da się jej niczym ograniczyć. Wolność oznacza brak zniewolenia, oznacza możliwość podejmowania samodzielnych, nawet irracjonalnych decyzji, nie będąc ograniczonym przez żadne czynniki zewnętrzne. W pewnym stopniu jest to sytuacja hipotetyczna, bo tak pojmowana Wolność jest niemożliwa do zrealizowania, bo na decyzje człowieka zawsze coś wpływa, niemniej jednak tak czy owak warto rozważyć tą kwestię. Albo człowiek jest wolny i to w jego gestii leży podejmowanie decyzji, albo jest zniewolony i jego słowa nie są jego słowami, jego czyny nie są jego czynami i jego myśli nie są jego myślami. Inna sprawa, że człowiek może być wolny w większym lub mniejszym stopniu, absolutna wolność, w warunkach jakich żyje człowiek, nie jest możliwa.
  Trzecia sytuacja - przemoc, agresja, a w ostateczności Morderstwo. To, co swego czasu oburzało mnie na lekcjach WOS-u, to fakt, że przemoc jest środkiem przymusu, jaki może stosować państwo wobec obywateli. Zawsze uważałem, że to obywatele powinni kontrolować państwo, a nie państwo obywateli, lecz niestety dzisiejszy świat zmierzy w odwrotnym kierunku. Podobnie rzecz ma się z agresją. Mocno poruszają mnie sytuacje, w których ktoś stosuje nieuzasadnioną agresję. Nie jestem zwolennikiem wychowania bezstresowego, ale także nie popieram tresury dzieci. Popieram uczenie odpowiedzialności i samodzielności. A agresja nauczanie tych wartości automatycznie wyklucza.Wreszcie, Morderstwo. Odbieranie życia innym ludziom w 99,99% wypadków jest posunięciem niewłaściwym. I nawet mając możliwości spotkania w cztery oczy z młodym Adolfem Hitlerem, starałbym się wyperswadować mu jego szaleńcze idee, a nie wykorzystał okazji do zabicia go. Morderstwo jest zawsze czynem ostatecznym. 

Schopenhauer

 Słynny na cały internet z pesymistycznych porzekadeł filozof, Arthur Schopenhauer, urodził się w Gdańsku pod koniec XVIII wieku. Żył normalnie, potem studiował w Niemczech, podróżował, pisał, aż wreszcie zaproponowano mu wykładanie na Uniwersytecie w Berlinie. Niestety jego poglądy nie znalazły uznania (Któż wtedy zdobywał popularność... Hegel!) i po pewnym czasie wrócił do Frankfurtu, gdzie aż do śmierci toczył życie samotnika. Wielki wpływ na jego filozofię miały wierzenia buddyjskie i filozofia wschodu, z której pełną garścią czerpał idee do swoich dzieł.
  Nie łudźmy się, Schopenhauer zostanie zapamiętany jako pesymista. Głównie za sprawą takich twierdzeń jak: "Śmierć jest ostatecznym celem w życiu człowieka" lub "Biorąc pod uwagę wszystkie zawiedzione nadzieje, lepiej w ogóle byłoby nie żyć". Bóg, jeżeli istnieje, jest według niemieckiego filozofa z natury zły, a życie człowieka samo z siebie jest Sądem Ostatecznym. Co więcej, nasze odczucia wewnętrzne są generowane przez cierpienie. Chcemy jeść, bo jesteśmy głodni, pić, bo jesteśmy spragnieni etc.
  Świat postrzegany oczami Schopenhauera nie jest miłym miejscem. Jednakowoż, jak już wspomniałem w tytule, gdzieś w tej jego filozofii kryje się cień optymizmu. Pozostaje pytanie gdzie on jest, gdzie go szukać. A odpowiedź brzmi: w Woli.
   Wedle Schopenhauera istnieją dwie Wole: wola indywidualna - posiada ją każdy człowiek, jest to zbiór jego pragnień, marzeń, przeżyć i doświadczeń; i Wola Transcendentalna - jest to jedyna prawda, a zarazem ślepa, bezcelowa i nieracjonalna siła, wprawiającą wszystko w ruch. Jego zdaniem, źródłem wszystkich cierpień jest konflikt pomiędzy indywidualnymi wolami ludzi. Ja myślę jedno, ktoś myśli coś odwrotnego i tak powstaje konflikt. Ponadto, Schopenhauer idzie o krok dalej i stwierdza, że wszystko, co nas otacza jest iluzją. Wszystkie uczucia takie jak miłość, patriotyzm, wiara, przyjaźń itd. nie mają żadnego znaczenia i są tylko ułudą. Jedynym wyjściem jest poddanie się Woli Transcendentalnej, czyli pogodzenie się z bezsensem życia. 
  Jakkolwiek absurdalnie by to brzmiało, jest to coś optymistycznego.
  Bo Wola Transcendentalna jest nieśmiertelna!




 
  

1 komentarze:

Unknown pisze...

Ale Arystoteles podkreśla,ze temat morderstwa nie jest do kwestionowania,bo jest to barbarzyństwo. Dlatego tez tutaj nie obowiązuje zasada złotego środka.

Prześlij komentarz

 

Wędrując przez noc. Design by Insight © 2009