Takich metafor upraszczających i kategoryzujących ludzkie zachowania, postawy i charaktery jest wiele, można by je wymieniać bez końca. Ja na celownik w tym tekście wziąłem raptem jedną z nich, za to wzbudzającą niesamowite emocje i dyskusje.

Śmiem twierdzić, że nie tylko. I że my posługując się tą kategorią pomijamy pewien istotny aspekt całej sprawy i tym naszym generalizowaniem krzywdzimy sporą grupę ludzi.
Zmieńmy na chwilę perspektywę i oddzielmy ziarno od plew. Bo choć z jednej strony nie ma wątpliwości, że wśród współczesnych księżniczek i książąt znajdziemy dość liczny odsetek pustych narcyzów, to z drugiej strony znajdują się tam także ludzie porządni, wartościowi, a niejednokrotnie ośmieliłbym się nawet rzec - wyjątkowi.
Dlaczego wyjątkowi? Paradoksalnie właśnie ze względu na tą swoją "księżniczkowatość" i "książętowatość". Moim zdaniem nie jest to wada, w każdym razie na pewni nie tylko wada. Co mam na myśli? W mojej ocenie ta tak powszechnie krytykowana i wyśmiewana cecha łączy się z głębokim pragnieniem tworzenia relacji z prawdziwego zdarzenia. Nie nijakich, nie byle jakich, nie na pół gwizdka. Nie, oni i one stawiają sprawę jasno: albo angażujesz się na maksa i jesteś szczery, albo nawet nie zaczynaj, szkoda twojego i mojego wysiłku. Co więcej: oni i one chcą, wręcz żądają, żeby te ich relacje posiadały pewien poziom. Domagają się wzajemnego szacunku, zainteresowania, pragnienia zrozumienia, wysłuchania, wsparcia, a w przypadku bardzo bliskich relacji także gotowości do wyrzeczeń. A to wszystko w dzisiejszych czasach nie jest ani łatwe, ani tak powszechnie spotykane.
Co z wybrednością? Jak wyżej wspomniałem - to oszczędza im czasu i niepotrzebnych nerwów i pozwala wprowadzić relacji i znajomości na konkretny, właściwy, poziom. Ale jeszcze jedna ważna rzecz. Ta wybredność, staranność w dobieraniu towarzystwa, czasami też czepialstwo nie wynika wyłącznie z wysokiego mniemania o sobie. Po części też jest ona konsekwencją tego, że księżniczki i książęta są z natury ludźmi wrażliwymi, bardzo nie lubiącymi cierpienia. A skoro nie lubią być ranionymi, to logiczne jest, że sami też nie będą chcieli ranić. Stąd też w wielu sytuacjach wynika ich wycofanie, brak inicjatywy, nieśmiałość.
No i na koniec: księżniczki i książęta to w wielu wypadkach osoby ambitne, inteligentne, znające swoją wartość. Czy może więc dziwić fakt, że szukają osób podobnych do siebie i odpowiadających ich wymaganiom? Jasne, czasami rzeczywiście przesadzają, ale z drugiej strony ludzie również przesadzają z szyderczym piętnowaniem ich postawy.
Więc zanim następnym razem skrytykujesz swoją koleżankę/przyjaciółkę kpiąc z jej oczekiwania na księcia na białym koniu albo zwrócisz uwagę swojemu koledze/przyjacielowi, żeby nie zachowywał się jak pierwszy lepszy książę, zastanów się, czy krytykujesz jego narcyzm, czy jego ambicję.
P.S. Już dawno temu pogodziłem się z myślą, że choć powinienem się ożenić z jakąś statyczną, porządną i praktyczną kobietą, to i tak pewnie wybiorę księżniczkę. Bo tak.
2 komentarze:
A niby czemu księżniczka nie może być porządna i praktyczna? Czasami każdej się to zdarza :)
Ano może, cierpi tylko wtedy na tym jej księżniczkowatość,no bo kto to widział praktyczną królewnę! :)
Prześlij komentarz