wtorek, 28 czerwca 2016

W obronie księżniczek i książąt


 Takich metafor upraszczających i kategoryzujących ludzkie zachowania, postawy i charaktery jest wiele, można by je wymieniać bez końca. Ja na celownik w tym tekście wziąłem raptem jedną z nich, za to wzbudzającą niesamowite emocje i dyskusje.

 Księżniczki i książęta. Tak wybredni, czepialscy, drobiazgowi przy tworzeniu relacji z innymi ludźmi, że zbudowanie i utrzymanie ich nie tylko zajmuje im mnóstwo czasu, ale także samo w sobie stanowi nie lada wyczyn. Nie mówiąc już o związkach. Egocentrycy, zapatrzeni w siebie, obdarzeni narcystycznym uwielbieniem samych siebie, kąśliwie spoglądający i krytykujący każdego, kto tylko próbuje z nimi nawiązać bliższą znajomość. Jednocześnie oczekujący, rozmyślający, tęskniący, wypatrujący, a przy tym jeszcze pozbawieni inicjatywy. Czy tak to wygląda naprawdę? Czy te współczesne księżniczki są naprawdę jedynie zdolne do stawiania niemożliwych do pokonania przeszkód na drodze swoim adoratorom? Czy ci współcześni książęta to naprawdę albo życiowe niedorajdy, dla których szczytem odwagi jest przywitanie się z dziewczyną, albo zarozumiali i bezczelni konkwistadorzy, seryjni łamacze serc, przekonani o swojej wyjątkowości? 

 Śmiem twierdzić, że nie tylko. I że my posługując się tą kategorią pomijamy pewien istotny aspekt całej sprawy i tym naszym generalizowaniem krzywdzimy sporą grupę ludzi.

  Zmieńmy na chwilę perspektywę i oddzielmy ziarno od plew. Bo choć z jednej strony nie ma wątpliwości, że wśród współczesnych księżniczek i książąt znajdziemy dość liczny odsetek pustych narcyzów, to z drugiej strony znajdują się tam także ludzie porządni, wartościowi, a niejednokrotnie ośmieliłbym się nawet rzec - wyjątkowi.

  Dlaczego wyjątkowi? Paradoksalnie właśnie ze względu na tą swoją "księżniczkowatość" i "książętowatość". Moim zdaniem nie jest to wada, w każdym razie na pewni nie tylko wada. Co mam na myśli? W mojej ocenie ta tak powszechnie krytykowana i wyśmiewana cecha łączy się z głębokim pragnieniem tworzenia relacji z prawdziwego zdarzenia. Nie nijakich, nie byle jakich, nie na pół gwizdka. Nie, oni i one stawiają sprawę jasno: albo angażujesz się na maksa i jesteś szczery, albo nawet nie zaczynaj, szkoda twojego i mojego wysiłku. Co więcej: oni i one chcą, wręcz żądają, żeby te ich relacje posiadały pewien poziom. Domagają się wzajemnego szacunku, zainteresowania, pragnienia zrozumienia, wysłuchania, wsparcia, a w przypadku bardzo bliskich relacji także gotowości do wyrzeczeń. A to wszystko w dzisiejszych czasach nie jest ani łatwe, ani tak powszechnie spotykane. 

 Co z wybrednością? Jak wyżej wspomniałem - to oszczędza im czasu i niepotrzebnych nerwów i pozwala wprowadzić relacji i znajomości na konkretny, właściwy, poziom. Ale jeszcze jedna ważna rzecz. Ta wybredność, staranność w dobieraniu towarzystwa, czasami też czepialstwo nie wynika wyłącznie z wysokiego mniemania o sobie. Po części też jest ona konsekwencją tego, że księżniczki i książęta są z natury ludźmi wrażliwymi, bardzo nie lubiącymi cierpienia. A skoro nie lubią być ranionymi, to logiczne jest, że sami też nie będą chcieli ranić. Stąd też w wielu sytuacjach wynika ich wycofanie, brak inicjatywy, nieśmiałość.

 No i na koniec: księżniczki i książęta to w wielu wypadkach osoby ambitne, inteligentne, znające swoją wartość. Czy może więc dziwić fakt, że szukają osób podobnych do siebie i odpowiadających ich wymaganiom? Jasne, czasami rzeczywiście przesadzają, ale z drugiej strony ludzie również przesadzają z szyderczym piętnowaniem ich postawy.

 Więc zanim następnym razem skrytykujesz swoją koleżankę/przyjaciółkę kpiąc z jej oczekiwania na księcia na białym koniu albo zwrócisz uwagę swojemu koledze/przyjacielowi, żeby nie zachowywał się jak pierwszy lepszy książę, zastanów się, czy krytykujesz jego narcyzm, czy jego ambicję.

P.S. Już dawno temu pogodziłem się z myślą, że choć powinienem się ożenić z jakąś statyczną, porządną i praktyczną kobietą, to i tak pewnie wybiorę księżniczkę. Bo tak.

2 komentarze:

Rivulet pisze...

A niby czemu księżniczka nie może być porządna i praktyczna? Czasami każdej się to zdarza :)

Unknown pisze...

Ano może, cierpi tylko wtedy na tym jej księżniczkowatość,no bo kto to widział praktyczną królewnę! :)

Prześlij komentarz

 

Wędrując przez noc. Design by Insight © 2009