wtorek, 10 lutego 2015

Uczuciowe metamorfozy


  Miłość. Cóż to jest? Tajemnicza siła pokonująca wszystkie przeciwności? Wydobywająca przegranych z otchłani i wspierająca płaczących? Może przedziwny lek - jedyny dostępny w świecie - składający do kupy złamane serca? Kiedyś, kiedy byłem jeszcze głupcem, bałem się tego, co z ludźmi robi miłość. Poważni ludzie nauki tracący głowę dla szczebioczących trzpiotek, szanowne i dystyngowane panie zakochujące się do szaleństwa w ledwie poznanych młodzieńcach... Teraz mnie to bawi. Bo nie ma znaczenia, ile już napisano wierszy i piosenek opisujących miłość. Ile to pięknych i wzniosłych słów wypowiedziano. Ile razy Romeo wyznawał miłość Julii, a Izolda Tristanowi (i vice versa). Ile smutnych ballad wyśpiewał zachrypiały trubadur. Ile napisano romansów. To wszystko w sumie się nie liczy. Bo miłość jest zawsze o krok przed słowami, które chciałyby ją zdefiniować.

  Miałem kiedyś sen. Piękny sen. Jeden z tych, których trzymasz się ostatkami świadomości po wybudzeniu. Nie pamiętam jego okoliczności. Zresztą, to nieważne. Ważne jest to, że przez króciutką chwilę miałem możliwość uchwycenia natury miłości. Miała twarz dziewczyny, z którą biegłem przez zieloną polanę. Gnaliśmy razem z wichrem, wokół nas była z jednej strony pewna dzikość, niemożność powstrzymania tego, co w nas narasta, a zarazem cudowna harmonia. Niebiańska melodia grana na oktawę, przez najlepszego Dyrygenta na świecie. Do dziś mam przed sobą tą scenę. Gdy ją wspominam, z jednej strony nie mogę się powstrzymać od uśmiechu - bo rzeczywiście był to piękny sen, chyba najpiękniejszy spośród tych, które do tej pory śniłem. Ale gdzieś we mnie odzywa się On - nieodłączny towarzysz moich życiowych wędrówek - Głos rozsądku i przemawia do mnie: "Czy naprawdę oczekujesz miłości naiwnej?". Głos rozsądku nie musi krzyczeć. Wystarcza mu szept. Potem słowa spływają w głąb ciebie i albo cię topią, albo użyźniają. 

 Oczywiście nie chciałem miłości naiwnej, miłości sielankowej. I nie dlatego, że w jakiś sposób mnie drażni czy złości. Czasem wystarczy jedno spojrzenie na swoje życie. Czy ktoś, kto wędruje przez noc, kto przeżywa nieustanne wewnętrzne drżenia, kto patrzy na świat z melancholią, kto nie zatrzymuje się na dłużej w jednym miejscu, kogo uwaga nie spoczywa wyłącznie na jednym zagadnieniu, wreszcie, ktoś kto się miota, czy ktoś taki może w ogóle być w miłości naiwnej szczęśliwy? Ja jestem pewien, że nie. Jestem przekonany, że nigdy do końca nie uwolnię się od tego kim jestem, nie porzucę swojej natury i nie pozostawię swojego "środowiska naturalnego". Nie przemienię się w kogoś innego. Czy dla jednego chwilowego poczucia bezpieczeństwa warto pozbywać się siebie? 

  W takim razie może lepiej się skupić na pytaniu "Czego tak naprawdę szukam i pragnę, gdy wymawiam owo magiczne słowo?". Problem pojawia się natychmiast. Szukam wszystkiego i niczego. Szukam bezpieczeństwa i przygody. Statku i przystani. Wrażliwości i szczerości. Lukru i dziegciu. Wieczności i chwili. Czułości i ironii. Szczęścia i cierpienia. Poświęcenia i przyjemności. Wichru i bryzy. Czuję się trochę jak w tym kawale ze studentem, który kilka razy prosił o zmianę wylosowanego tematu na egzaminie, aż wreszcie zniecierpliwiony profesor postawił mu tróję, argumentując, że coś wiedział, bo szukał. Tyle, że jeżeli moja miłość ma być na tróję, to dziękuję bardzo. Nie będę ranił innych swoją nieudolnością i nie będę zmuszał ich do przebywania w moim towarzystwie. Brzmi to może niepokornie i kłótliwie, ale ja się nie poddam. I zniosę to, że miłość może mnie pochlastać i zranić do krwi. Jestem gotów zaakceptować cierpienie. Ale nie pozwolę na to by moja miłość była mierna. Przeciętna. Pozbawiona ognia i pasji. Delikatna jak łabędzi puch.

 Nie wiem czy taka postawa jest dobra i właściwa. Nie wiem, czy przyniesie coś poza rozczarowaniem i cierpieniem. Ale gorąco wierzę, że jest prawdziwa. 
 I że warto być cierpliwym.

* * *
Mój profil na Facebooku

Inne teksty, które mogą Ci przypaść do gustu:
Kim chcę dla Niej być?
Fascynacja
O przedziwnym uczuciu
Rycerze, smoki, bitwy i księżniczki uwięzione w wieżach... 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Wędrując przez noc. Design by Insight © 2009