wtorek, 24 maja 2016

O męskości


 A., która i tak pewnie będzie twierdzić, że wszyscy mężczyźni to świnie, ale cóż... może ktoś ją kiedyś przekona, czego oczywiście szczerze jej życzę

Wyobraź sobie pewną scenę.

 Idziesz sobie ulicą. Idziesz pewnie, zdecydowanie. Bez lęku. Z odwagą. Nie koncentrujesz się na niczym konkretnym. Nie, po prostu idziesz. Nie boisz się spojrzeć w twarze mijających Cię ludzi, niezależnie od tego, czy jest to grupka dresów czy wyjątkowo piękna kobieta. Nie ma to znaczenia. Nie myślisz o kłopotach. Nie obawiasz się ich. To one powinny obawiać się Ciebie. Jesteś silny. Jesteś wolny. Jesteś odpowiedzialny. Jesteś twardy. Dałeś radę; dałeś radę setki razy, dałeś radę dosłownie przed chwilą, dasz radę w przyszłości, jeżeli zajdzie taka potrzeba (a zajdzie na pewno). Nie zbaczasz z obranej ścieżki, nie dajesz się podpuścić. Kontrolujesz sytuację. Znasz siebie. Znasz swoje mocne strony. Ufasz swojemu rozumowi, swojej sile, swojej inteligencji. Nie panikujesz. Owszem, czasem odczuwasz strach, ale jednocześnie wiesz, że jego obecność dowodzi Twojego rozsądku i wyobraźni. Nie spuszczasz głowy w dół. Nie wpatrujesz się uporczywie w ziemię, dodając sobie w ten sposób mimowolnie otuchy. Masz swoją godność. Masz klasę.

  Oto moja prywatna definicja męskości. Wiadomo, zawsze można dyskutować (co jest z mojej strony mile widziane), niemniej jednak osobiście uważam, że te cechy wymienione przeze mnie powyżej są przynajmniej w pewnym stopniu reprezentatywne i dość klarownie przedstawiają właściwy obraz męskości.

 Kiedy jednak trzeźwo spojrzymy na ogół mężczyzn w dzisiejszym świecie, nie uciekniemy od mało przyjemnej konstatacji, że tak naprawdę niewielu z nich tak na co dzień demonstruje swoją męskość i w wielu z nich te wszystkie wymienione przeze mnie w pierwszym akapicie cechy podległy deformacji, dziwacznemu wynaturzeniu, rzecz jasna ze szkodą dla ich posiadaczy. Szkodą, której może nawet sami nie są świadomi.

 Gdzie szukać przyczyny takiego stanu rzeczy? Moim zdaniem rozmaite odpowiedzi można wymieniać bez końca, lecz w ogólnym rozrachunku wszystkie one sprowadzają się do jednej.

 Zranione (albo źle ukształtowane) poczucie własnej wartości jako mężczyzny. Oto odpowiedź.

 Tylko w filmach akcji mężczyźni są perfekcyjnymi komandosami i kochankami w jednym, w dodatku nigdy nie potrzebującymi niczyjej pomocy. A rzeczywistość jest jaka jest - stawia wymagania. Ciężkie wymagania. Czasami te wymagania przerastają mężczyzn (choć w większości wypadków tak im się tylko wydaje). Czasami nie spełniają oni tylko jednego lub dwóch spośród tych niezliczonych warunków, a ta niemożność ich spełnienia rodzi w nich poczucie winy. Czasami od dzieciństwa są oni wychowywani na słabeuszów i zalęknionych tchórzów, co buduje w ich sercach barierę strachu. Czasami swoje robią kobiety, wyczekujące ideału i szafujące bezmyślnie raniącymi słowami skierowanymi pod adresem każdego nieszczęsnego nieidealnego kandydata, jaki im się nawinie. Czasami to sami mężczyźni przejmują lub wytwarzają w sobie niewłaściwy wzorzec męskości.

 A reszta to tylko i aż konsekwencje. Niewłaściwe traktowanie kobiet, przekraczanie norm moralnych, prawnych, obyczajowych, brak jakiejkolwiek hierarchii wartości, egoizm, zagubienie, niepewność, rozpacz. Również przemoc.

 Tak się zastanawiam, jak zakończyć ten tekst i dochodzę do wniosku, że spróbuję opisać to, co rozumiem przez męskość i to, co tak obszernie wcześniej opisałem jednym zdaniem.

 A zatem: kto to jest prawdziwy mężczyzna?

 Szlachetny wojownik o czystym sercu.

  I, uwierzcie mi, Drodzy Czytelnicy, ktoś taki drzemie w każdym z nas. I czeka na sposobność, aby dojść do głosu. Nie tłumcie go. Pozwólcie, by odzywał się w Was jak najczęściej.

  I pamiętajcie, męskość i męstwo nie przez przypadek są do siebie tak podobne.

 Czymże jest prawdziwa męskość, jeśli nie wymieszanymi w odpowiednich proporcjach klasą i szaleństwem? - Andrzej Sapkowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Wędrując przez noc. Design by Insight © 2009